Штурвал погиб. Нет парусов. Рвёт ветром галсы.
Рангоут зло ревёт, от боли обезумев.
Молитвы падают из уст. И тонут в шуме.
И в бездну рушится закат, лишая шансов.
Бушует шторм и скалит дико зубы берег.
Кинжалы острых быстрых волн. Их легионы.
И если смерть уже близка. Оставьте стоны.
Пора на этот краткий миг предаться вере.
Кто в страхе замер, тот, к груди прижав ладони,
Среди друзей упал коленопреклонённо,
Чтобы убраться смерти тень тотчас заставить.
И лишь один молчал у мачты: Мы утонем.
Как счастлив тот, кто веру свято, как знамёна,
Сберёг. И этой силой вечной жив и славен!
ADAM MICKIEWICZ
BURZA
Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei,
Głosy trwożnej gromady, pomp złowieszcze jęki,
Ostatnie liny majtkom wyrwały się z ręki,
Słońce krwawo zachodzi, z nim reszta nadziei.
Wicher z tryumfem zawył. a na mokre góry
Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu
Wstąpił genijusz śmierci i szedł do okrętu,
Jak żołnierz szturmujący w połamane mury.
Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie,
Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada,
Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.
Jeden podróżny śledział w milczeniu na stronie
I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,
Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać.
Я могу дать подстрочник, если нужно.